
Wspomnień czar (Panny z Wilka)
Na październikowe czytanie dramatu w cyklu czynnych poniedziałków w Teatrze Polskim widzowie zostali zaproszeni – nietypowo – na dużą scenę , a nie jak zazwyczaj na kameralną. Szybko wyjaśniło się, skąd taka zamiana: przeważyła kwestia rozmiaru i ustawności. Dla czytania Panien z Wilka twórcy przewidzieli bowiem szeroko rozmieszczoną scenografię, wyświetlanie filmów wideo oraz usadzenie odbiorców nie na widowni, lecz na scenie, razem z aktorami.
Pierwsza zagadka, dotycząca miejsca czytania, rozwiązała się bardzo szybko. Na rozwikłanie drugiej – co znaczy dodanie do zapowiedzi wydarzenia informacji, że będzie to także performance – przyszło nam czekać nieco dłużej. I tej zagadki zdecydowanie wolałabym nie odkrywać. O ile czytanie tekstu Iwaszkiewicza zostało przygotowane w bardzo ciekawy sposób, o tyle pierwiastek performatywny psuł cały osiągnięty przez aktorów efekt. Performance sprowadził się do wtargnięcia reżysera na scenę pod koniec czytania, celem przeprowadzenia pseudopsychoanalitycznej rozmowy z bohaterem spektaklu – Wiktorem (Andrzej Szeremeta) i wydawania technicznych poleceń dotyczących dźwięku, świateł czy wyświetlanego wideo. Oskar Sadowski zapragnął być częścią przygotowanego przez siebie czytania, zupełnie niepotrzebnie niszcząc nastrój wypracowany przez artystów w ciągu półtorej godziny.
Tekst dramatu został poszatkowany – kolejne sceny pojawiały się niczym przywoływane w umyśle Wiktora wspomnienia o pobycie w Wilku. Niemal wszystkie dotyczyły spotkań bohatera z miejscowymi kobietami. Wspomnienia rzadko bywają uporządkowane, dlatego takie skonstruowanie tekstu pozwoliło autorom czytania na wprowadzenie do historii nieco chaosu i niespójności – choćby w momentach, gdy sceny nagle się urywają. Świetnie sprawdziło się usytuowanie widowiska na dużej przestrzeni, na której rozstawiono przeróżne meble – służące głównie do siedzenia i leżenia. Dzięki bardzo sprawnej reżyserii świateł poszczególne wspomnienia Wiktora rozbłyskały nagle w różnych częściach sceny i równie niespodziewanie się kończyły, gdy światło w danym miejscu gasło.
Ciekawym zabiegiem było wprowadzenie odtwarzanej z nagrania narracji – nadawała ona widowisku charakter nieco filmowej opowieści. Jeszcze ciekawsze okazało się wymieszanie głosu narratora i bohaterów w scenie rozmowy Wiktora z Jolą (Ewelina Żak), co doprowadziło do mówienia przez postaci dramatu w trzeciej osobie o sytuacji, w której same się znajdują. Warto też zaznaczyć, że część z widzów mogła odczytywać tekst utworu, ponieważ był on wyświetlany na dużym ekranie, widocznym tak samo dobrze dla aktorów, jak i dla oglądających (a przynajmniej tej części, która zajmowała miejsca w bocznych rzędach). To właśnie uznałabym za najbardziej udany element performansu, – widz może śledzić, na ile wiernie aktor czyta tekst dramatu, na ile improwizuje, a czasem także czy myli się i w jaki sposób próbuje z tego wybrnąć. Zwykle taki eksperyment jest niemożliwy do zrealizowania, bo aktorzy dzierżą kopie tekstów w dłoni – wówczas ani na moment nie udaje się zapomnieć o tym, że oglądamy jedynie czytanie dramatu, a nie gotowy spektakl. Kiedy więc Sadowski odebrał aktorom kartki, dodatkowo rozsadzając ich na scenie wśród scenograficznych rekwizytów, zbliżył się dość mocno do kompletnej teatralnej inscenizacji. Niemal wszyscy aktorzy odnaleźli się w nowych okolicznościach bezbłędnie, dzięki czemu tak pomyślane Panny z Wilka, pomimo nietrafności pewnych reżyserskich zapędów można uznać za wydarzenie bardzo udane i posiadające duży potencjał, by wystawić je na scenie Teatru Polskiego.
Katarzyna Mikołajewska, Teatralia Wrocław
Internetowy Magazyn „Teatralia”, numer 150/2015
Teatr Polski we Wrocławiu
Czynne poniedziałki – czytanie dramatu
Jarosław Iwaszkiewicz
Panny z Wilka
adaptacja, reżyseria i wideo: Oskar Sadowski
wideo i kostiumy: Katarzyna Borelowska
muzyka: Maciej Kuśnierz i Szymon Maliszewski
asystentka reżysera: Alicja Szumańska
producent: Katarzyna Majewska
obsada: Halina Rasiakówna, Teresa Sawicka, Ewa Skibińska, Marta Zięba, Adam Szczyszczaj, Andrzej Szeremeta; gościnnie: Maja Pankiewicz, Ewelina Żak, Szymon Maliszewski, Mateusz Przemysław Niewiara
premiera: 5 października 2015
Katarzyna Mikołajewska – rocznik 89. Absolwentka kulturoznawstwa ze specjalnością krytyka artystyczna. W teatraliach od 2010 roku. Recenzuje spektakle także dla artPapieru i redaguje dział Teatr w „2Miesięczniku. Piśmie ludzi przełomowych”. Kiedy nie przesiaduje we wrocławskich teatrach, lubi uprawiać turystykę teatralną, choć żałuje, że wciąż nie ma na to zbyt mało czasu.