
Trzy indywidualności, jeden krótki wieczór
Festiwal Tańca Współczesnego w Krakowie trwa, a my dowiadujemy się o ruchu i technice tanecznej coraz więcej. Przede wszystkim, w jak mocno organiczny sposób traktowane jest ciało. Żadne, najdrobniejsze nawet, poruszenie mięśnia nie może umknąć naszej uwadze i jest celowo wyeksploatowane w pierwszych dwóch etiudach. Ruchy przekazują emocje, a odbicie jest wierne, tak chaotyczne, jak otaczający nas świat, nieuporządkowane w żaden schemat choreograficzny. Są to raczej kolaże motywów, w których artystki usilnie próbują zawrzeć treść. Z różnym efektem…
W pierwszej części na białą, ascetyczną i funkcjonalną scenę wchodzi Iwona Lipińska. Jest doświadczoną tancerką i nauczycielką młodszych pokoleń, ale to, co tańczy, trudno jednoznacznie zinterpretować. Może dlatego, że jej stylizowane na nieporadność ruchy mają oddziaływać w czysty, unikający treści sposób. Dlatego też słowa, które wypowiada na początku, są niezrozumiałe, nieco bełkotliwe, urywane. Aby spróbować nazwać to, co zobaczyliśmy, możemy użyć kategorii opowieści. To opowieść o kimś, kto usilnie próbuje przekroczyć własne ciało, zmaga się z własnym wyglądem i wstydem. Ruchy artystki są lękliwe, to raczej próby tańca niż gotowe dzieło.
Kolejna tancerka jest jeszcze młodziutka, studiuje pod okiem Lipińskiej, ale kreację tworzy autorską. Jedyne słowa, które wypowiada, mówią o człowieku i jego kręgosłupie moralnym, o świadomości i wcielaniu jej w życie. Z tym że słowami otwiera swój bardzo przemyślany i „gimnastycznie” skomponowany układ taneczny. Zaskakuje nas spokojny, wyważony głos rozlegający się w ciszy, kiedy wszyscy podświadomie czekamy na muzykę. Natalia Wilk ma potrzebę zasygnalizowania, że jej taniec wykracza poza margines czystej sztuki i pyta o wartości. Tancerka porusza się z kocią precyzją, wykonując rozmaite figury, poddając się dźwiękom. Gdy muzyka zmienia się, jej ciało natychmiastowo reaguje. Łączy konwencje tańca musicalowego z akrobacją i wychodzi jej to wyjątkowo dobrze. W ostatniej części mamy do czynienia z bardziej multimedialną, ale i ciekawszą pod kątem teatralności propozycją. Pracuje przy niej dwóch twórców, ale tańczy kobieta, więc na nią kieruje się nasz wzrok. Barbara Bujakowska, przerysowując gest w swojej choreografii, budzi śmiech widowni. Wykonuje pewien układ, który po chwili wyświetlany jest na ekranie w podwojonym obrazie. Obserwujemy więc artystkę tańczącą do elektronicznej muzyki Marcina Janusa i, równolegle, wykonane wcześniej nagranie. Mierzymy się tutaj z naszą percepcją, która jest skazana na podzielność i śledzenie nieścisłości w odbiciu realnego tańca. Co ciekawe, i Bujakowska na nagraniu, i tańcząca przed nami na żywo wykonują te same ruchy, ale z różną ekspresją. To jak postrzegamy świat, zależy od naszego odbioru, a więc od tego, w jakim stopniu jest on zapośredniczony przez media. A media są naszą rzeczywistością.
Kaja Podleszańska, Teatralia Kraków
Internetowy Magazyn „Teatralia” nr 52/2013
Krakowski Festiwal Tańca Współczesnego Kroki
Line
pomysł i wykonanie: Iwona Lipińska
Pacierz Pokrętny, czyli kolumna serpentinata
pomysł i wykonanie: Natalia Wilk
3D-ance
pomysł: Barbara Bujakowska i Marcin Janus
muzyka: Marcin Janus
fot. Pacierz Pokrętny, czyli kolumna serpentinata, fot. mat. festiwalu
Kaja Podleszańska – 1992, studentka teatrologii na UJ, feministka, miłośniczka szeroko pojętej literatury i zdrowego jedzenia, lubi słońce, mieszka w Krakowie.