
RZESZOWSKA SCENA TEATRALNA – PODSUMOWANIE ROKU 2013
Rok 2013 w rzeszowskim teatrze upłyną pod hasłem „dużo się dzieje”. Mnóstwo premier, powstanie dwóch nowych teatrów, zawirowania w jedynym państwowym teatrze w mieście. Nie brakowało także prężnie rozwijających się festiwali: Maskarady, Źródeł Pamięci czy VizuArtu.
W tym roku odbyło się całkiem sporo takich imprez jak na Rzeszów. Na pierwszym większym wydarzeniu roku 2013, czyli Festiwalu Teatrów Ożywionej Formy Maskarada, mogliśmy oglądać przeróżne spektakle z bliskich i dalekich zakątków świata, jak np. bardzo odważne czeskie przedstawienie-reportaż Putin na nartach czy docenioną na całym świecie sztukę Turandot.
W czerwcu na scenie rynkowej Teatr im. Wandy Siemaszkowe pokazał Zemstę z okazji 220 rocznicy urodzin Aleksandra Fredry. Długo nie musieliśmy czekać na kolejne wydarzenie teatralne, bowiem w czerwcu w ramach Europejskiego Stadionu Kultury świętowaliśmy Drama Way, gdzie odbyła się między innymi premiera Pokojówek – spektaklu dla dorosłych Teatru Maska, a widzowie mogli również uczestniczyć w spotkaniach z ludźmi teatru, między innymi Joanną Szczepkowską czy Diti Ronen.
W wakacje na szczęście również nie zabrakło wydarzeń teatralnych: 11 i 27 sierpnia Teatr Maska uczcił 80 rocznicę urodzin Jerzego Grotowskiego, zapraszając między innymi Teatr Biuro Podróży z niesamowitym spektaklem Makbet. Kim jest ten człowiek we krwi.
W październiku Teatr Przedmieście wraz z Teatrem Maska po raz kolejny zorganizowały Festiwal Źródła Pamięci. Szajna–Kantor-Grotowski. Podczas festiwalu Teatr Maska zaprezentował kolejną „dorosłą” premierę – Na pełnym morzu wg jednoaktówki Sławomira Mrożka. Teatr Przedmieście wystawił natomiast na koniec festiwalu wspaniałego “Dybuka”. Ogromnym powodzeniem cieszyły się pokazy mistrzów, m.in. The Living Room Workcenter of Jerzy Grotowski and Thomas Richards.
W listopadzie odbyła się ostatnia duża impreza teatralna, tym razem zorganizowana przez Teatr im. Wandy Siemaszkowej. Festiwal VizuArt był ucztą przede wszystkim dla oczu. Historia o Miłosiernej, czyli Testament psa czy I Ifigenia to niektóre z propozycji przygotowanych dla widzów.
Pomimo udanego VizuArtu, 2013 rok był rokiem w gruncie rzeczy pechowym dla Teatru im. Wandy Siemaszkowej. Można wręcz parafrazować Szekspira: źle się dzieje w państwowym teatrze rzeszowskim. Powołany na stanowisko dyrektora teatru Remigiusz Caban nie poradził sobie ze swoją rolą, co wpłynęło na rozłam ekipy teatralnej i odwołanie go ze stanowiska.
W 2013 r. powstały dwa nowe prywatne teatry: Teatr Bo Tak i Teatr Nowy. Oba teatry serwują nam ciekawy repertuar: Teatr „Bo Tak” gra, cieszący się niezwykłym powodzeniem, premierowy i komediowy spektakl Prawda. Natomiast Teatr Nowy ma w repertuarze: Ostatnie tango z Herbertem – monodram Przemysława Tejkowskiego oparty na poezji Zbigniewa Herberta, „A ponad ziemią z kulami latały brylanty” na podstawie poezji Baczyńskiego, a także Kalina Jagody Rall czy Zapiski oficera Armii Czerwonej Sławomira Gaudyna. Na stronie można przeczytać, iż szykują się dwie kolejne premiery już w 2014 roku.
Poza tym w teatrach rzeszowskich odbyło się stosunkowo dużo premier. W Teatrze im. Wandy Siemaszkowej po raz pierwszy zagrano sztuki m.in. Cieśnina duchów. Manitoba, Old Love, Boguduchawinni, Tim Talar albo sprzedany śmiech, Emigranci i Zemsta. W Teatrze Maska premierę miały spektakle: Pokojówki, Dzikie Łabędzie, Szewc Kopytko i kaczor Kwak, Historia Śnieżki, Dzień dobry, Świnko, Na pełnym morzu. W Teatrze Przedmieście z kolei pierwszy raz na teatralnych deskach zagrano Dybuka.
Poza zawirowaniami kierowniczymi Teatru im. Wandy Siemaszkowej, mijający rok było dla teatralnej sceny rzeszowskiej całkiem udanym rokiem. Miejmy nadzieję, że przyszły rok będzie jeszcze lepszy!
Kamila Potapiuk, Teatralia Rzeszów
Internetowy Magazyn „Teatralia”, numer 81/2014
Kamila Potapiuk – rocznik: ‘92, lokalizacja: Rzeszów – od urodzenia i pewnie po grób. Cytując Śliwiaka: „To miasto jest nawykiem serca /znam jego wszystkie erozje / i wszystkie pleśnie”. Na co dzień studentka Dziennikarstwa i komunikacji społecznej – specjalizacja: Reklama i Public Relations. Główny redaktor działu kulturalnego pressja.wsiz.pl oraz sekretarz Koła Naukowego Antropologii Kultury. Z pasji fotografik z bzikiem na punkcie analogów i eksperymentów, poeta z bzikiem na punkcie dadaizmu, okazjonalnie twórca opowiadań opartych na otaczającej ją rzeczywistości, miłośnik czasów francuskiego Króla Słońce i zwariowanego dwudziestolecia międzywojennego. Teatr – cytując klasyków – jako jedyny jest syntezą wszystkich sztuk tworzących kulturę. Teatr jest aktywną refleksją nad samym sobą.
Drobna uwaga do artykułu, dyrektor Teatru Siemaszkowej został odwołany z powodów politycznych, nie ma rozłamu w teatrze. Premiery świadczą o tym, że dobrze sobie poradził sobie z rolą.
Tejkowski nie zaproponował niczego oryginalnego, po Zapasiewiczu brać się za Herberta, TRZEBA ODWAGI I TUPETU. Baczyński i Kalina Jędrusik są wyeksploatowani do spodu, żadna rewelacja, Tejkowski nie ma zespołu aktorskiego, żeby coś nowego zrobić. Za dużo tych teatrów na Rzeszów
Stanisław Dłuski
A dlaczego Autorka podsumowania nie zauwżyła “Sceny Propozycji” Janusza Pokrywki z premirą poświęconą Nowosielskiemu, a także Sceny Form Kameralnych przy TKT i WDK-u – z premierą “Spowiedzi w drewnie” i ze wspaniałą rolą Ryszarda Szeteli – to wszystko pozostaje tajemnicą Autorki tego niepełnego podsumowania 2013 roku.
Marek Pękala
Nowosielski, Pokrywka i gender na koniec roku
Burzliwy rok teatralny w Rzeszowie, bo obfitujący w świetne festiwale (“VizuArt”, “Maskarada”, “Źródła Pamięci, Grotowski-Kantor-Szajna”), nagrody teatralne (choćby Teatr Przedmieście), powstanie nowych teatrów („Teatr Bo Tak”, “Teatr Nowy”, „Scena Propozycji UR”), jak i skandale (niektóre zakończone skandalicznie, na przykład odwołaniem dyrektora Cabana), nie mógł zakończyć się dla mnie metaforycznie celniej niż „Dwoistością” Janusza Pokrywki na Uniwersytecie Rzeszowskim.
Najnowsze przedstawienie Pokrywki – scenografa, malarza i twórcy teatralnego, autora wielu przedstawień, profesora na Wydziale Sztuki Uniwersytetu Rzeszowskiego, przyciągnęło liczną widownię, choć nie był to pierwszy pokaz w Rzeszowie (ten pierwszy raz był w Galerii Millenium Hall).
„Dwoistość” jest widowiskiem niewątpliwie zainspirowanym sztuką wielkiej, wciąż intrygującej, osobowości niedawno zmarłego artysty, Jerzego Nowosielskiego, ale który jest zbudowany pod ściśle określonym kątem indywidualnych wyborów autora spektaklu. Trzeba podkreślić, że Pokrywka był uczniem Nowosielskiego i, co da się odczuć, w pewnym sensie jego apologetą.
Słowo wstępne, dra hab. prof. UR Artura Mordki, poświęcone filozoficznym i artystycznym rozumieniom tytułowego pojęcia, jak na przybytek nauki przystało, było par excellence filozoficzne, tym bardziej, że patronował temu wydarzeniu, w ramach nowo powstałego Teatru „Scena Propozycji Uniwersytetu Rzeszowskiego”, sam J.M. Rektor UR, pan prof. Aleksander Bobko, filozof.
Choć wykład akademicki był, moim zdaniem, dość zaawansowany dla przeciętnego odbiorcy, nobilitował myśl zawartą w spektaklu, który zaraz potem wiele wyjaśnił. Na podstawie fragmentów życia i sztuki Jerzego Nowosielskiego, obrazowo nakreślonych w przedstawieniu, dwoistość świata stała się nagle tematem filozoficznym bardzo przystępnym, frapującym, ludzkim, ale nie zamykającym tajemnicy przesłania.
Jeśli nawet Nowosielski i Pokrywka nie myśleli o Emmanuelu Lévinasie i jego pojęciu kobiecości i męskości jako tajemnicy erosa i tajemnicy tego, co na antypodach erosa, moje odczytanie krążyło, między innymi, wokół tego przesłania, co wspaniale i subtelnie pokazał Pokrywka, za pomocą kolorów, kształtów, strojów oraz nagości mężczyzny i kobiety.
Symbole w tej sztuce wydają się sugerować też dwoistość bycia i dwoistość wiary, przywołując myśl filozoficzną Marcina Bubera, choć on porównywał chrześcijaństwo z judaizmem, a Nowosielski był zawieszony kulturowo między katolicyzmem i prawosławiem. Jednak sądzę że, może przypadkiem, Nowosielski i Pokrywka są tu bliżej Lévinasa niż innych filozofii. W moim odczuciu, perspektywa człowieka, jego relacji Ja-Ty, cielesności i śmierci, w anturażach narodowościowych i historycznych, to dominująca myśl tego spektaklu.
Polecam gorąco tę sztukę wszystkim, zwłaszcza zatroskanym losami i znaczeniem gender w naszym kraju, który jawi się światu politycznie i światopoglądowo coraz bardziej dwoiście.
Może głoszę herezję mówiąc, że pewnym sensie Lévinas był prekursorem pojęcia gender. Gdyby żył w dzisiejszej Polsce umiałby się, zapewne, włączyć w serię wykładów o tym, że pojęcie gender wymyka się dwoistości sacrum-profanum, bo jest kategorią ogólną, a nie wartościującą. Gender to zaledwie teoria.
Cóż jednak wart byłby artysta bez prób wchodzenia w tę (sacrum-profanum) jak i wszelką, dialektykę? O czym wciąż zaświadcza Jerzy Nowosielski ze swoimi kopułami kobiet i cerkwi, grzechem i uświęceniem, a Janusz Pokrywka przypomina nam o tym świetnie i formalnie ascetycznie, jak przystało na art-kronikarza twórczości wielkiego artysty.
Gdzie i kiedy można zobaczyć “Dwoistość”?