
Mgliste wyobrażenie śmierci (Mglisty Billy)
Mglisty Billy to spektakl zarówno dla dzieci, jak i dorosłych. Dotyka trudnego tematu śmierci, nie traktując go powierzchownie. Przedstawienie zrealizowano przy pomocy technik teatru cieni, które idealnie nadają się do opowiadania o ciemnych stronach życia.
Billy jest bardzo niesfornym chłopcem, dokucza młodszej siostrze Jane, znęca się nad kotem. Lubi ciemność, samotność i melancholię. Można powiedzieć, że to zwykłe siedmioletnie dziecko, może trochę mroczne, ale niewyróżniające się niczym specjalnym. Wszystko zmienia się wtedy, kiedy Billy strzela do swojego kota Tarzana dla zabawy, ale okazuje się, że zwierzątko naprawdę nie żyje. Nagle chłopiec zaczyna dorastać, zadaje sobie przerastające go pytania o śmierć. Zastanawia się, czy wszyscy muszą umrzeć, co czeka nas po śmierci. Dorośli nie traktują dzieci poważnie, więc nikt nie udziela mu sensownej odpowiedzi. Tata mówi, że zakopią kota w ogródku i będzie z niego nawóz, na co Jane, siostra głównego bohatera, woła: „Z Tarzana wyrosną pomidorki?!”. Billy bierze sprawy w swoje ręce. Pisze list do Świętego Mikołaja z prośbą o wyjawienie tajemnicy śmierci. Niestety Mikołaj również zbywa go frazesem, że tak długo jak będzie pamiętał o swoim pupilu, tak długo on będzie żył.
Jak wytłumaczyć dziecku coś, czego nie rozumieją sami dorośli? Spektakle teatru cieni mają bardzo wiele zalet. Nie potrzebują dużej przestrzeni, dzięki czemu nie wymagają przestronnych scen teatralnych. Bardzo łatwa do przetransportowania scenografia pozwala na nieograniczoną możliwość podróżowania i prezentowania przedstawienia szerokiej publiczności.
Do największych atutów należy pobudzanie dziecięcej wyobraźni. Za pomocą prostych technik można przenieść widza do takiej przestrzeni, jaka się tylko zamarzy twórcom, bez względu na jej realność czy fantastyczność. Można to zaobserwować w scenie zabawy Billy’ego i Tarzana, która przypomina grę komputerową. Kot ma dziewięć żyć, więc game over następuje dopiero wtedy, gdy zwierzątko zginie po raz dziewiąty.
Sztuka porusza bardzo ważny temat. Nie traktuje dzieci z przymrużeniem oka, ale jak poważnych odbiorców. Twórcy nie uciekają się do stwierdzeń typu: „jak będziesz grzeczny, to nie stanie ci się nic złego”. Wręcz przeciwnie − podkreślają to, że wszyscy są równi wobec śmierci, nie uniknie jej nikt, niezależnie od tego czy jest młody czy stary, dobry czy zły. Niepokojące są jednak sceny, w których Billy próbuje wywołać ducha swojego kota przy pomocy tablicy spirytystycznej. Te wątki nie wnoszą niczego pozytywnego, a mogą być szkodliwe dla rozwoju dziecka.
Marta Goławska, Teatralia Kraków
Internetowy Magazyn „Teatralia”, numer 66/2013
Teatr Figur Kraków
Mglisty Billy
na podstawie komiksu Mglisty Billy Guillaume’a Bianco
reżyseria i adaptacja: Mateusz Przyłęcki
scenografia: Agnieszka Polańska
muzyka: Andrzej Bonarek
światło i dźwięk: Murat Kornajew
realizacja: Piotr Idziak, Magdalena Hałoń, Grizzly Man, Hubert Michalak
pomoc w realizacji: Mateusz Wróbel
produkcja: Marta Hankus, Dorota Halberda
obsada: Dagmara Żabska, Kinga Wilczyńska / Alla Maslovskaya
premiera: 14 kwietnia 2013
Marta Goławska (ur. 1988), absolwentka teatrologii UJ, studentka Szkoły Artystycznego Projektowania Ubioru, w Teatraliach publikuje od 2008 roku, w teatrze najbardziej interesuje się teatrem tańca, scenografią i kostiumami.
Niepokojące są jednak sceny, w których Billy próbuje wywołać ducha swojego kota przy pomocy tablicy spirytystycznej. Te wątki nie wnoszą niczego pozytywnego, a mogą być szkodliwe dla rozwoju dziecka.
Niepokjacy jest jednak fakt w ktorym PaniGolawska prbuje ideologizowac swiat. I stwierdzac ze wicie rozumicie ale to nikomu nie sluzy.
Pani G. z racji swojego wieku urodzona 1988 nie pamieta czasow ideologii i jej sie takie wicie rozumicie bardzo podoba bo to takie fajne.