
Ich troje na celowniku (Piękny widok)
Sceniczną adaptacją dramatu Piękny widok Stanisława Mrożka zajął się Bogdan Ciosek. To reżyser, który wcześniej kilkakrotnie sięgał po utwory dramatopisarza (takie jak Rzeźnia, Pieszo, Kontrakt). Poprowadził on aktorów przez tekst Mrożka tak, aby zachować proporcje między dosłownością a tajemnicą, między dotykaniem pewnych sfer i problemów, jakie autor chciał poruszyć, a niepowierzeniem wszystkiego do końca.
Twórca nie przeciągał aktorów na żadną ze stron – Piękny widok w jego realizacji nie jest ani romansem, ani spektaklem o małżeńskich kryzysach, ani sztuką o polityce czy wojnie. Nie jest też komedią, choć dialogi autorstwa Mrożka są zabarwione ironią, dowcipem, zabawami językowymi. Bawi nas to, że Nick przedstawia się Mary-Lou jako Bill Clinton. Bawi sposób, w jaki oprowadza ją po muzeum oraz opisuje mozaikę Goście Abrahama. I rozmowy o drobiazgach – jak skarpetki czy szampon. Aktorzy doskonale oddają rytm dialogów wybitnego dramatopisarza – wypowiedzi stosują jak riposty i docinki w życzliwej kłótni zabarwionej flirtem. Jednak Piękny widok to nie do końca tragedia, choć tłem są dramatyczne, współczesne wydarzenia – kolejna wojna bałkańska. Twórcy zrezygnowali z oddania tej sytuacji w sposób dramatyczny.
Spektakl jest mieszanką wszystkich tych składników. Scenografia tworząca przestrzeń dla bohaterów sztuki jest minimalistyczna. Elementom,z których się składa, można przypisać trzy kategorie: tajemnicę/niebezpieczeństwo, erotykę/ukryty lęk i dystans. Najważniejszą częścią scenografii jest oczywiście balkonowe okno, przez które przy pomocy lornetki postaci obserwują okolicę. Właściwie nie wiadomo, czy wyglądają czegoś specjalnego, czy widok za oknem ich ciekawi, czy raczej budzi lęk. On i Ona dziwią się, gdy dostrzegają człowieka z bronią.
Punktem centralnym sceny jest łóżko. Symbolizuje bliskość, ale też grę miłosną – na nim małżonkowie się przekomarzają, kuszą. Z drugiej strony – odzwierciedla poddanie się losowi i pogodzenie się z życiem w wiecznym strachu – Mary-Lou zastaje dezertera Nicka w pokoju z porozrzucanymi na ziemi butelkami i śmieciami, siedzącego na łóżku, pod którym trzyma karabin z lunetą, gotowy do użycia. Natomiast krzesła służą do podkreślenia dystansu między bohaterami, braku zaufania, podejrzliwości. Po tym, jak Mary-Lou i Nick poznali się, siedząc naprzeciwko siebie na krzesłach lustrują się nawzajem, patrzą sobie wnikliwie w oczy jak w sytuacji przesłuchania.
Spektakl opowiada o odwracaniu się świata od współczesnych problemów; mówieniu – „to mnie przecież nie dotyczy” na okrucieństwo wokół. W szczecińskiej wersji Pięknego widoku doskonale to pokazano dzięki grze aktorów. Ona i On przyjeżdżają do miejscowości na Bałkanach. Wynajmują apartament z pięknym widokiem na morze, niebo i dachy domów, który znajduje się w hotelu przerobionym z dawnego klasztoru. Ona w wykonaniu Anny Januszewskiej jest trochę znudzona, marzy o kąpieli, ładnym wyglądzie, narzeka. On, grany przez Mariana Dworakowskiego, również jest zmęczony. Jedyne, na czym mu zależy, to dogadzać partnerce, by ją zdobyć. Narzeka na „śródziemnomorskość”, a także na ból w nodze.
Oraz na brak obsługi, wody, nieczynnego baru i restauracji. Żadne z bohaterów nie próbuje wyjaśnić, dlaczego tak jest. Winę zrzucają na „klasztorność” hotelu. Choć obecność strzelca na dachu przeraża ich, to tłumaczą sobie, że przecież do nich nie będzie celował. Są poirytowani, ale nie chcą zmarnować obecności w tak pięknym miejscu i wakacji, więc szykują sobie romantyczną kolację. Zachowują się jak współcześni konsumenci.
W spektaklu szczecińskiego Teatru Współczesnego dobrze ukazano niewypowiedzianą grozę unoszącą się w powietrzu – świadomość braku bezpieczeństwa we współczesnym świecie.
Anna Duda, Teatralia Szczecin
Internetowy Magazyn „Teatralia”, Dodatek do numeru 66/2013
Teatr Współczesny w Szczecinie
Sławomir Mrożek
Piękny widok
reżyseria: Bogdan Ciosek
scenografia, kostiumy: Andrzej Witkowski
muzyka: Paweł Moszumański
obsada: Anna Januszewska, Marian Dworakowski
premiera: 24 maja 2013
fot. Bartłomiej Sowa
Cieszę się, pani Anno, że mogę paniĄ rozumieć (pani artykuł).
W moim mieście, (Tychy) gdy trafi mi się w ręce ulotka repertuaru teatru, to często więcej piszą to, czego przeciętny człowiek nie potrzebuje wiedzieć, i piszą tak, że tenże dużo z tego nie rozumie.
Jak mają być więc zachęceni?
Pani robi to dobrze. Przed chwilką czytałem tu inny artykuł; też zrozumiale napisany.
DOBRA STRONKA.
Dziękuję bardzo!