
Gorący szczeciński Kontrapunkt (Przegląd Teatrów Małych Form „Kontrapunkt”)
Tegoroczny Przegląd Teatrów Małych Form KONTRAPUNKT wyjątkowo odbył się miesiąc później, niż zazwyczaj (25 maja – 1 czerwca). Był to dobry ruch ze strony organizatorów, bo pierwszy raz aura w trakcie festiwalu dopisywała (aż za bardzo!) i nie stanęła na przeszkodzie wydarzeniom plenerowym, a było ich kilka.
W tym roku do Konkursu głównego zakwalifikowało się dziesięć spektakli zarówno z Polski, jak i Izraela, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii czy Ukrainy. Zróżnicowany poziom konkursowych prezentacji oraz szeroka tematyka teatralnych produkcji pozwalała znaleźć każdemu widzowi coś dla siebie. Dominował teatr współczesny, który poruszał bieżące tematy i problemy.
Na tegorocznym KONTRAPUNKCIE zaprezentowane zostały dwa spektakle, w których poruszony zostaje temat wojny – Shall We Dance z Home Made Ensemble oraz Towar z Teatru Przesiedlonych. Pierwszy z nich wyreżyserował Abigail Rubin – izraelski artysta, który pod pretekstem nauki tańca subtelnie, ale dobitnie, opowiedział historię swojej służby w wojsku w trakcie konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Narracja w spektaklu była żywiołowa i humorystyczna. Wpływ na to miały różne czynniki między innymi bezpośredni kontakt z widzem, opowiadanie żartobliwych sytuacji z życia nauczyciela tańca i płynne prawie niezauważalne przechodzenie do wątków wojennych. Towar okazał się natomiast prezentacją utrzymaną w skrajnie odmienne estetyce. Bohaterem jest młody medyk i ratownik, Alik Sardarian, który pomaga na froncie w czasie konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Mężczyzna opowiada, w bardzo realistyczny i chwilami naturalistyczny sposób, o swojej trudnej pracy i historii od kilku lat toczącej się walki zbrojnej na terenach Ukrainy.
Do równie aktualnych problemów, choć odmiennej natury, nawiązują twórcy najlepiej zagranego spektaklu, czyli Henrietty Lacks z warszawskiego Nowego Teatru. Jest to swego rodzaju hołd dla tytułowej, mało znanej czarnoskórej kobiety, żyjącej w latach 50-tych XX w., której szybko i stale dzielące się komórki rakowe nadal żyją, znajdują się w laboratoriach na całym świecie i pomagają badać choroby nowotworowe. Czwórka byłych aktorów Teatru Polskiego w Bydgoszczy wyjątkowo dobrze grała gestem, ruchem i mimiką. Wcielali się w kilka postaci (wśród nich tak absurdalne, jak Owieczka Dolly, Pan Rak czy Oprah Winfrey) i w humorystyczny sposób opowiadali akcję od czasów, w których żyła tytułowa bohaterka do dzisiejszych.
W bardziej odległą podróż zabierają nas twórcy przedstawienia Ku Klux Klan. W krainie miłości z Teatru Nowego z Zabrza. Spektakl opowiada historię amerykańskiej miejscowości Harrison w stanie Arkansas, w której prawie 100% populacji stanowią osoby o białej karnacji. Scenariusz powstał w oparciu o książkę reporterki Gazety Wyborczej Katarzyny Surmiak-Domańskiej, która brała udział w zjeździe członków Ku Klux Klanu. Aktorka, która wciela się w rolę reporterki, przez 130 minut próbuje odgadnąć tajemnicę zamkniętego i ksenofobicznego środowiska. Najlepsza rola w tym nierównym, zarówno pod względem formalnym, jak i aktorskim, to córka głównej bohaterki, która, dodatkowo zachwyca śpiewem i grą na fortepianie.
Konkurs wygrał spektakl Spójrz na mnie z Teatru Śląskiego w Katowicach, którego bohaterami są osoby niewidome. Widzowie przed wejściem na widownię otrzymali słuchawki, które miały dwa kanały: jeden z normalnym dźwiękiem, drugi dodatkowo z audio-deskrypcją. Po przełączeniu na ten drugi można było na własnej skórze poczuć, jak rzeczywistość odbierają performerki i performerzy. W inscenizacji kluczową rolę odgrywała narracja. Aktorzy-amatorzy wychodzą na środek, a widzowie słuchali opowieści o życiu niewidomych w Polsce.
Festiwal zwieńczyła pozakonkursowa propozycja z Teatru Nowego w Poznaniu Będzie Pani zadowolona, czyli rzecz o ostatnim weselu we wsi Kamyk w reżyserii Agaty Dudy-Gracz. Pozornie humorystyczny spektakl obnaża prawdziwą naturę człowieka. Groteskowo, lecz w inteligentny i charakterystyczny dla teatru Dudu-Gracz sposób, ukazuje cechy Polaków. Przez cztery godziny widzowie są świadkami scen iście weselnych, które zaskakują swoja prawdziwością (obowiązkowy rosół, sałatka jarzynowa czy tradycyjne oczepiny). Przeplatane są one momentami rodem z filmów grozy, kryminału, a nawet horroru, które sprawiają, że widz jeszcze mocniej odbiera treść i przekaz spektaklu.
Poziom tegorocznego KONTRAPUNKTU uważam za dobry. Organizatorzy zadbali o to, by konkursowe spektakle zapewniły widzom moc doświadczeń i emocji. Bardzo dobrym rozwiązaniem było usytuowanie klubu festiwalowego pod gołym niebem na łączce obok Teatru Kana. Tam codziennie o 22.30, w tzw. „jurcie” odbywały się podsumowania festiwalowych dni. Ciepłe, wiosenne wieczory sprzyjały ciekawym dyskusjom nie tylko na tematy związane z teatrem. Liczę na to, że za rok ponownie dopisze pogoda, a program będzie równie intrygujący, co tegoroczny.
Julia Lewandowska, Teatralia Trójmiasto Internetowy Magazyn "Teatralia", numer 254/2018
Julia Lewandowska- rocznik ’94. Studiuje teatrologię oraz zarządzanie kulturą na Uniwersytecie Gdańskim. Od wielu lat pracuje przy organizacji wydarzeń o charakterze kulturalnym, w Trójmieście i nie tylko. Sympatią do teatru zapałała, gdy miała trzy lata. W wolnych chwilach praktykuje, tzw. „turystykę teatralną”. Gdy nie jest w teatrze, nadrabia filmowe zaległości lub spotyka się ze znajomymi.
Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.