
Dance me to the end of… off (BalletOFFFestival)
BalletOFFFestival to zjawisko na tanecznej mapie Polski dość niezwykłe. Nie idzie tutaj bowiem ani o przegląd typu „najlepsi z najlepszych”, ani o stworzenie programu wpisanego w konkretne ramy tematyczne. Mamy bowiem do czynienia z festiwalem rezydencyjnym. Jedynym motywem w pewien sposób wiążącym spektakle powstające i prezentowane w jego ramach, jest wychodzenie poza granice – klasycznej estetyki tańca i podziałów gatunkowych.
Radio żelaza grupy Dzikistyl Company to z jednej strony abstrakcyjna, pełna niedopowiedzeń, z drugiej – bardzo dotkliwa opowieść o władzy rozumianej jako narzędzie ujarzmiania i nadzorowania tego, co może nie tyle inne, ile jednostkowe, groźne dla systemu. Twórcy spektaklu nie wybierają konkretnego „-izmu”, by poddać go krytycznej dekonstrukcji, ale proponują hybrydyczną narrację złożoną z fragmentów różnych ideologii, których wspólnym elementem staje się, niezmiennie kluczowa, postać tyrana.
Patryk Gacki zdaje się ucieleśniać wielkomiejskiego buntownika – ogolony, wytatuowany, szalenie męski, raczej nie podoba się tym, którzy pragnęliby przewodzić szarym masom walecznych, choć paradoksalnie, potulnych obywateli. Władzy, jak wiadomo, nie idzie o to, by się „pięknie różnić”, lecz o to, by pięknie wpisywać się w dominujący model – zarówno myślenia, jak i reprezentacji. Mężczyzna tańczy w rytmie negowanych norm – wbrew instytucji anonimowego państwa, wbrew samej idei (politycznej) poprawności. Nieco wstydliwie przyglądają mu się dwie tancerki – Wioleta Fiuk i Natalia Madejczyk. Wiadomo, Inny fascynuje, ale jednocześnie wzbudza niepokój. Niemniej, to nie strach czyni kobiece bohaterki powściągliwymi, lecz kontrolujące spojrzenie odkonkretnionej, chociaż reprezentowanej przez jedną – dość karykaturalną – postać władzy. Michał Łabuś, bo o nim tutaj mowa, odgrywa demiurga-tyrana. Czarny strój zwieńczony czerwonymi szelkami, megafon w dłoni. Porusza się raczej niespiesznie – jego obecność jest wszak wystarczająco porywista.
Liryczne kobiece, czasem zahaczające o pełną desperacji wynaturzoną kokieteryjność układy, przeplatają się w tym widowisku z dynamicznym, ekspresyjnym tańcem „na wolności”, który musi ustąpić miejsca spektaklowi brutalnej dominacji i podporządkowania. Inny winien bowiem zostać unicestwiony – zabity lub zepchnięty w sferę niewidzialnego. Twórcy spektaklu Radio żelaza uciekają jednak od jednoznacznych konkluzji – nie wiadomo, czy to wolność umiera ostatnia, czy marzenie o niej.
EIMAI ANAME∑A (Jestem pomiędzy) w choreografii Katarzyny Skawińskiej to z kolei próba zbudowania pomostu między kulturą antycznej Grecji a tańcem współczesnym. Ikonografia nawiązująca do świata starożytnego łączy się w tym spektaklu z choreografią czasów płynnej ponowoczesności – z ruchem efemerycznym, czasem groteskowym, niekiedy harmonijnym, ale nigdy nie monumentalnym. Tytułowe „pomiędzy” to słowo klucz. Przy czym idzie tutaj nie tyle o stany liminalne, ile o uwikłanie – w sieć znaczeń, powinności, dziedzictwa (a może piętna?) kulturowego. W tym kontekście szczególnie istotna wydaje się postać oddzielonego od reszty tańczących mężczyzny, który – niczym lalkarz w minimalistycznym teatrze świata – bawi się białymi kłębkami wełny. Kłębków jest dokładnie tyle, ilu na scenie występuje tancerzy. Mamy zatem do czynienia z teatrem w teatrze, a jednocześnie z wyraźnym nawiązaniem do mitologii. Co ciekawe, odpowiedzialną za nić życia Mojrą u Skawińskiej jest mężczyzna. To swoiste odczarowanie dawnych wierzeń – kultura patriarchalna niejako wypiera irracjonalną religię. Strażniczką tej ostatniej wydaje się druga postać spoza kręgu tańczących – statyczna kobieta, która wyznacza rytm spektaklu, przerzucając zawartość jednego metalowego kubła do dwóch innych, zupełnie jakby oddzielała ziarna od plew. Bohaterka stoi po stronie kobiecości utożsamionej z naturą, z ideą czasu cyklicznego. Podobne podziały można zaobserwować pośród tańczących, którzy dzielą się na grupę uporządkowanych obywateli i obywatelek (hybrydyczne ucieleśnienie poprawności) i damski, erotyczny, bardzo cielesny duet. Kobieta zatem z jednej strony warunkuje życie, z drugiej – zwodzi na manowce, uosabia to, co podświadome, mroczne, demoniczne. Obserwacja raczej mało spostrzegawcza. Spektakl Skawińskiej broni się bowiem nie błyskotliwą opowieścią, lecz rzeczywiście spektakularną, a jednocześnie wyrafinowaną formą wizualno-ruchową. Niemniej, teatr tańca – jeśli chce właśnie tak się nazywać – winien zrywać z ideą baletowej (zupełnie nieszkodliwej i absolutnie zachwycającej) wydmuszkowości.
Alicja Műller, Teatralia Kraków
Internetowy Magazyn „Teatralia”, numer 152/2015
Teatr Tańca DF
JESTEM POMIĘDZY/EIMAI ANAME∑A
choreografia i reżyseria: Katarzyna Skawińska
kompozycja muzyki: Maciej Dąbrowski
konsultacja dramaturgiczna: Bogdan Ciosek
kostiumy: Grzegorz Skawiński
asystent choreografa: Alicja Paleta
oprawa graficzna: Magdalena Konik-Machulska
oprawa multimedialna: Katarzyna Jasińska-Śliwa, Dimitris Moidinis
wykonanie kostiumów: Krystyna Szczepan
reżyseria świateł: Artur Oczkowski
multimedia (technika): Tomasz Kądzioła
produkcja spektaklu: Katarzyna Badura, Alicja Paleta, Barbara Wysoczańska
tancerze (Teatr Tańca DF): Katarzyna Badura, Julia Kalęba, Karolina Mika, Alicja Paleta, Monika Szylar, Magdalena Śmigasiewicz, Barbara Wysoczańska, Monika Zamojska-Świątek
tancerze (Grecja): Loukia Kouvata, Greta Polańska Moidini, Charalampos Pavlidis
premiera: 14 listopada 2015
Dzikistyl Company
Radio żelaza
reżyseria: Patryk Gacki
choreografia/taniec: Wioleta Fiuk, Michał Łabuś, Patryk Gacki, Natalia Madejczyk
realizacja świateł: Artur Oczkowski
na zdjęciu: JESTEM POMIĘDZY/EIMAI ANAME∑A, fot. Klaudyna Schubert
Alicja Mȕller – redaktor naczelna "Teatraliów". Doktorantka na Wydziale Polonistyki UJ. Miłośniczka absurdu i dadaistów.